Na koniec w Barcelonie

W czwartek na Ciudad de Valencia kibice mogli emocjonować się starciem Levante z Espanyolem w ramach Pucharu Króla. Dzisiaj czeka nas rewanż ligowy i zarazem drugi odcinek tej opery mydlanej, który zamknie 14. kolejkę Primera Division.

Spotkanie dwóch drużyn, których defensywy nie grzeszą szczelnością, choć może być to mylące. Najlepiej świadczy o tym przykład Espanyolu. W domu dziewięć straconych bramek, ale sześć z nich strzelił Real Madryt, a w 3 z 6 spotkań zachowywali czyste konto na Power8 Stadium.

Trener gospodarzy, Sergio Gonzalez wreszcie znalazł się w wymarzonej sytuacji, bo wszyscy zawodnicy przed dzisiejszym spotkaniem są do jego dyspozycji. Po kilku tygodniach absencji do kadry meczowej wrócił Anaitz Arbilla, ale prawdopodobnie rozpocznie mecz na ławce.

Dla Levante mecze z Espanyolem mają specjalny wydźwięk, bo to właśnie Los Pericos było zespołem, przeciwko któremu Granotas debiutowali w Primera Division w 1963 roku.
Określenie sytuacji kadrowej Levante zależy od formacji. Rubi nie ma żadnego pola manewru w obronie, bo aż czterech zawodników jest niedostępnych i dlatego na ławce zasiądzie zawodnik rezerw – Dani Calvo. Większy wybór jest w ataku, ale nie przekłada się to na ilość strzelanych goli. 10 “sztuk” daje im przedostatnie miejsce w lidze, a cztery z nich były autorstwa Deyversona.

Co ciekawe, dla Levante będzie to pierwszy mecz w Primera Division rozgrywany 7 grudnia, podczas gdy Espanyol zaliczył takich spotkań już 11.

Absencje:

Espanyol: Rober, Salva Sevilla, Abraham, Paco Montanes, Ciani, Joan Jordan, Raillo (decyzja trenera).

Levante: Juanfran (kartki), Ivan Lopez, Trujillo, Nikos (kontuzje), Jesus Fernandez (decyzja trenera).

Początek meczu na Power8 Stadium o godzinie 20:30. Arbitrem głównym będzie Carlos Velasco Carballo.

Opublikuj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*