Najlepsza jedenastka 28. kolejki Primera Division

Do końca sezonu pozostało dziesięć kolejek, a tymczasem w ostatni weekend oglądaliśmy prawdziwy popis Realu Madryt i wcale nie gorszy występ Barcelony. Kto dostał nominację do naszego cotygodniowego zestawienia? 

Zawodnicy Królewskich i Blaugrany nie mają u nas stałego miejsca, a były notowania, w których brakowało przedstawicieli obu największych hiszpańskich klubów. Tym razem zobaczymy ich niemal w połowie, ale nie martwcie się – dla zawodników mniejszych ekip również nie zabrakło miejsca, o ile zrobili coś godnego uwagi.

Cristiano Ronaldo (Real Madryt) – Prawdziwy koncert gry CR7 mieliśmy w sobotnie popołudnie na Santiago Bernabeu. Cztery gole strzelone w niecałe pół godziny gry, a trzeba przyznać, że nie tylko ilość, ale jakość i uroda trafień Portugalczyka robiła wrażenie. Piłkarz kolejki i jednocześnie lider klasyfikacji strzelców!

Isco (Real Madryt) – Dwie asysty wychowanka Malagi, który tradycyjnie nie był w centrum zainteresowania, ale dorzucił swoje punkty do klasyfikacji kanadyjskiej.

Jese (Real Madryt) – Gol i asysta po stronie wychowanka Realu Madryt. To bardzo ważne wydarzenie dla tego piłkarza, gdyż w ostatnich tygodniach w hierarchii zawodników spadł za Lucasa Vazqueza i teraz musi pracować na odzyskanie zaufania.

David Garcia (Las Palmas) – Kolejne wyjazdowe zwycięstwo Las Palmas nie byłoby możliwe, gdyby nie piękny gol kapitana Los Amarillos. Do tego czyste konto, a to jak zawsze jest w cenie dla obrońców. Czego chcieć więcej? Utrzymania w lidze…

Fede Cartabia (Deportivo) – Gol i asysta w meczu z Malagą ostatecznie dały “tylko” punkt dla Deportivo, ale Argentyńczyk rozegrał dobre zawody. Na uwagę zasługuje bramka, gdy przedarł się przez obronę rywala i kilkudziesięciometrowy rajd zakończył celnym strzałem.

Recio (Malaga) – Jego podania (dwie asysty) również nie pozwoliły Boquerones na wygraną, ale trzeba przyznać, że koledzy nie mogli narzekać na jego dogrania, bo niewiele musieli się natrudzić, by strzelić swoje gole.

Alfred N’Diaye (Real Betis) – Otwierający gol dla Betisu w derbach Andaluzji, a przede wszystkim rola szefa środka pola. Bliskie spotkanie z Senegalczykiem do przyjemnych nie należy i tym razem nie miał sobie równych wśród rywali. Ruben Perez i Abdoulaye Doucoure mogą być zadowoleni, że już w tym sezonie nie będą musieli walczyć z rosłym pomocnikiem Verdiblancos.

Luis Suarez (Barcelona) – Dorobek podobny do wielu zawodników w tej kolejce – gol i asysta – ale mógł być większy, gdyby Munir w 30. minucie precyzyjnie wyłożył piłkę przed pustą bramkę Asiera Riesgo. Tak czy siak, Urugwajczyk po raz kolejny zrobił co do niego należało, lecz stracił prowadzenie w klasyfikacji strzelców.

Leo Messi (Barcelona) – Forma “Atomowej pchły” rośnie z każdym meczem. Ogromną przyjemność sprawiają jego rajdy, podania i strzały, a przede wszystkim bramki. Tym razem dwa gole, w tym jedna z rzutu karnego, który… sam wywalczył. Jego wysoka dyspozycja powinna zaniepokoić Ronaldo i Suareza, bo już tylko oni strzelili więcej goli w obecnych rozgrywkach ligowych.

Oscar De Marcos (Athletic Bilbao) – Człowiek nie do zajechania. W tym sezonie prawy obrońca, ale tak naprawdę dla trenera skarb, bo poza bramką grał już na każdej pozycji w barwach Athletiku Bilbao. Na El Molinon bez zarzutu spisywał się w defensywie, a z przodu dorzucił przepiękne trafienie, które przypieczętowało zwycięstwo Basków w Asturii.

Antoine Griezmann (Atletico) – Długo nie strzelał, ale teraz trwa passa trzech meczów z golem dla Francuza. Na Mestalla nie tylko pokonał Diego Alvesa, ale jednocześnie był liderem ofensywy Los Colchoneros i przy okazji może odczuwać niedosyt, że jego dorobek z tego spotkania nie był większy.

Opublikuj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*