Na San Mames przyjeżdża najgorsza ofensywa i prawdopodobnie najnudniej i najgorzej grająca ekipa ligi – Malaga. Zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki będzie Athletic Bilbao.
Athletic w ostatnich ośmiu ligowych spotkaniach przegrał tylko raz i paradoksalnie z najsłabszym rywalem, Granadą. Ale co innego na wyjeździe, a co innego w domu. Na San Mames cztery wygrane i dwie porażki – z Barceloną i Realem. Główną strzelbą Basków jest Aritz Aduriz, który przed tygodniem ustrzelił hattricka w Vallekas. Dodatkowym atutem dla Aduriza jest fakt, że Malaga jest jedną z jego ulubionych ofiar – 6 bramek w barwach trzech różnych klubów.
Po stronie strat jedynie Aymeric Laporte, który pauzuje za kartki. Jego miejsce zajmie ktoś z dwójki: Mikel San Jose, Carlos Gurpegui. Goście bez wykartkowanego Fernando Tissone oraz kontuzjowanego od dłuższego czasu Ignacio Camacho. Ponadto swoją szansę po raz kolejny dostali młodzi: Juanpi, Ontiveros i Pablo Fornals.
Malaga otwiera strefę spadkową z 10. punktami na swoim koncie. Co ciekawe, aż dziewięć z nich zdobyli u siebie. Jeszcze lepiej wygląda statystyka strzelanych goli – wszystkie siedem strzelone na La Rosaleda. Poza domem bilans spotkań 0-1-5 i 0:8 w bramkach. Fatalna postawa podopiecznych Javiego Gracii spowodowała, że były szkoleniowiec Osasuny znajduje się o krok od utraty pracy. Wydawało się, że już po głupio straconym zwycięstwie z Granadą zakończy swoją współpracę z Los Boquerones, ale jeszcze pozostał na stanowisku. Kolejna wpadka może jednak zmienić optykę włodarzy Malagi na całą sprawę.
Rok temu oba zespoły rozgrywały spotkanie również w mikołajki. Athletic przegrał u siebie z Cordobą 0:1, a Malaga wygrała w delegacji na El Riazor 1:0.
Absencje:
Athletic: Laporte (kartki), Ibai, Muniain i Lekue (kontuzje), Mikel Rico, Viguera i Aketxe (decyzja trenera).
Malaga: Tissone (kartki), Camacho (kontuzja), Tighadouini, Boka, Horta, Mastour (decyzja trenera).
Początek meczu na San Mames o godzinie 20:30. Arbitrem spotkania będzie Alfonso Javier Alvarez Izquierdo.