– To nie stało się w konkretnym momencie, ale po dłuższej refleksji. Były dni, w których wiele mówiło się na mój temat, i szczerze mówiąc, przyszła chwila, gdy nie chciałem już słuchać ani czytać niczego więcej. Myślałem o tym, rozmawiałem z moją żoną oraz agentami i wspólnie rozważaliśmy wszystko – powiedział Ivan Rakitić.
– Posłuchałem mojej żony oraz mojego serca i zdałem sobie sprawę, że jestem uprzywilejowany możliwością przywdziewania barw Barcelony. Bronienie tego herbu jest czymś najwspanialszym. Nie ma takiej drużyny na świecie, która mogłaby mi dać więcej, jeśli nie mówimy o pieniądzach. Moje córki są bardzo szczęśliwe w Barcelonie. Starsza już od dwóch lat chodzi do szkoły i ma swoje koleżanki, a młodsza zaczyna teraz przedszkole. Żyje nam się tutaj bardzo dobrze i w tym sensie była to łatwa decyzja. Jestem dumny z pozostania w Barcelonie – dodał Chorwat.