Były prezydent Barcelony Sandro Rosell, który przebywa w areszcie prewencyjnym od 640 dni, uważa że jest niewinny.
– Jestem niewinny na 100%. Nie ma sprawy. Mówią, że ucieknę, ale to absurd. Chcę bronić swojej niewinności. Jestem tym wszystkim oburzony. Miałem wątpliwe i zaskakujące sytuacje. Ukradli mi dwa lata życia u boku rodziców, kiedy oni najbardziej mnie potrzebują, ponieważ są coraz starsi. Szkoda mi też moich córek. Moja żona wytrzymała to wszystko jak prawdziwa mistrzyni – powiedział Sandro Rosell.
– Co robię w areszcie? Rano uprawiam sport, potem odpowiadam na listy. Myślę o tym, żeby napisać książkę, kiedy wyjdę. Gram w szachy. Dzięki Movistarowi mogę oglądać piłkę w telewizji – dodał były prezydent Barcelony.