Pedri we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów strzelił jedną z pięciu bramek dla Barcelony.
Wielki dzień Pedriego
Nastolatek pomimo ogromnej radości, zachowuje spokój: – Dziś spełniłem jedno z wielu marzeń, które miałem jako dziecko. Nie mogłem uwierzyć w to, co się działo… Najlepsze jest bycie w formie, niech trener decyduje, kogo wystawić. Nie jest łatwo grać w takiej drużynie, ale kiedy wchodzę na boisko, myślę, że gram w domu z bratem. Niełatwo jest zapomnieć o tym z Messim u boku, ale w moim przypadku to działa.
Każdemu kto planuje wejść do kasyna lub postawić zakład u bukmachera, radzimy mieć tę książkę pod ręką.
Normalny chłopak
– Podchodzimy do El Clásico z maksymalną radością… Strzeliłem gola dzięki kolegom, dzięki Dembélé. Cieszę się z debiutu i z bramki. Trafienie było dla babci, której nie ma już z nami, i dla brata, ponieważ mu to obiecałem – dodał Pedri.
Co ciekawe tuż po meczu pedri wsiadł w zwykłą taksówkę i udał się do domu.