Messi i Neymar stwarzają ryzyko dla finansów Barcelony. Obaj zawodnicy już teraz inkasują niebotyczne kwoty, a od następnego sezonu będą one dużo większe.
Leo Messi od 30 czerwca bieżącego roku będzie zarabiał 39,4 miliona euro netto (85 milionów brutto). Natomiast Brazylijczyk formalnie zarabia 9,1 mln netto, jednak na rękę dostaje 17,1 mln euro – jest to związane z premiami i zobowiązaniami, które zostały zapisane w kontrakcie. Jak wiadomo negocjowany jest również nowy kontrakt dla Neymara, który na pewno wyniesie około 50 mln euro brutto. Dochodzi do tego jeszcze kontrakt Suareza i finansowa sytuacja Barcelony robi się naprawdę tragiczna.
Obecnie w futbolu obwiązują zasady fair-play FIFA, których trzeba przestrzegać, ponieważ brak ich przestrzegania grozi różnymi surowymi sankcjami. W grę wchodzi nawet wykluczenie z Ligi Mistrzów. Dodatkowo klub musi przestrzegać swojego statusu i praw finansowych. Jeżeli te zostaną złamane, wiązało będzie się to z automatyczną dymisją zarządu.
W klubie istnieje współczynnik porównania długu do EBITDA (dochody przed opodatkowaniem). Jeżeli zostanie on przekroczony, to zarząd musi podać się dymisji. Liczony jest on co dwa lata. W zeszłym roku wyniósł 3,2%, a próg to 2,5%. Oczywistym jest więc, że w tym roku musi wynieść 2,25%. Właśnie z tego powodu transfer Nolito i innych piłkarzy tej zimy jest wręcz niemożliwy do realizacji.