Mecze Realu Madryt bardzo często rozstrzygają się w końcówkach. Bramkami ratującymi “Królewskich” zasłynął już na cały świat Sergio Ramos. Nie zawsze szalony finisz jest jednak dla “Los Blancos” radosny.
O tym, że Real w ostatnich minutach spotkań umie wydzierać rywalom zwycięstwa z rąk, wiedzieliśmy od dawna. Sergio Ramos lub jego koledzy nie raz, w najważniejszych spotkaniach, potrafili dopiąć swego i w ostatniej chwili dobić przeciwników.
W ostatnim El Clasico przekonaliśmy się jednak na dobre, że nie każda końcówka “Los Blancos” daje im radość. Czasem to rywale potrafią królewsko zakończyć spotkanie, wydzierając Realowi niemal pewne punkty.
Jak wyliczył portal realmadryt.pl, “Los Blancos” stracili w tym sezonie sześć punktów w meczach z najgroźniejszymi ligowymi rywalami w taki właśnie sposób. Do bramki Messiego, która zabrała Realowi punkt, należy doliczyć jeszcze trafienie Griezmanna, dające remis w 86. minucie derbów Madrytu.
Wisienką na torcie, jeśli chodzi o wypuszczanie przez piłkarzy Realu pewnych punktów był jednak pamiętny mecz z Sevillą na Estadio Sanchez Pizjuan. Gdy “Królewscy” prowadzili, niespodziewanie samobója w końcówce ustrzelił… Sergio Ramos, a następnie Real został dobity przez Joveticia i zamiast trzech punktów, z Andaluzji wyjechał z pustymi rękoma.