Argentyna po raz kolejny skompromitowała się do granic możliwości. Tym razem drużyna prowadzona przez Sampaoliego nie potrafiła wygrać z Peru.
Selekcjoner Argentyny wierzy jednak w awans swojej drużyny, która jeśli wygra z Ekwadorem na wyjeździe to awansuje na mistrzostwa świata w Rosji. Poza tym trener o bardzo złą sytuację swojej drużynie nie obwinia Leo Messiego:
Nie można go prosić o więcej. Leo dał nam dużą intensywność, pressing i kreowanie gry. Stwarzał okazje do zdobycia gola i nie tracił ku temu nawet sekundy. Potrafił podać piłkę tam, gdzie wydawało się to niemożliwe. Mieliśmy bardzo intensywnego Messiego.