W jednym z dzisiejszych spotkań, Atletico Madryt pokonało u siebie Osasunę 3:0. Wynik nie jest sensacją, jednak zwycięstwo byłoby bardziej okazałe, gdyby nie… bramkarz gości.
Spotkanie przez dłuższy czas układało się pod dyktando Rojiblancos, aczkolwiek na jakiekolwiek bramki trzeba było czekać do 30. minuty. Wówczas do bramki strzeżonej przez Salvatore Sirigu trafił belgijski skrzydłowy, Yannick Ferreira Carrasco, z podania Filipe Luisa. Do przerwy, na tablicy widniał rezultat 1:0, choć widać było przewagę faworyta. Nie oznaczało to jednak, że gracze Osasuny się dobrze nie bronili. Wręcz przeciwnie, defensywa nie mogła sobie mieć po połowie meczu nic do zarzucenia.
Druga bramka dla Atletico padła w 2. minucie drugiej połowy. Drogę do siatki rywala ponownie odnalazł Carrasco. Wynik na 3:0 ustalił asystent przy pierwszym trafieniu Rojiblancos, Filipe Luis (61′). Zespół z Madrytu miał dogodne okazje, aby wygrać to spotkanie jeszcze większą przewagą bramek, jednak na straży drużyny gości stanął Salvatore Sirigu.
Włoski bramkarz, który do Pampeluny trafił z Sevilli, wybronił dwa rzuty karne. Pierwszy z nich został odgwizdany w 88. minucie, jednak intencja zmierzającego po hat-tricka Yannicka Carrasco została przewidziana przez golkipera. Dwie minuty później, sędzia po raz drugi wskazał na przewinienie zespołu gości we własnym polu karnym. Tym razem okazję do podwyższenia wyniku miał Thomas. Ghańczyk również nie wykorzystał swojej jedenastki i choć Osasuna przegrała mecz 0:3, Salvatore Sirigu można uznać za jednego z jego głównych bohaterów.
Obecnie Atletico Madryt zajmuje 3. miejsce w lidze i traci do 2. Barcelony 7 punktów. Czwarta w tabeli Sevilla, jeśli nadrobi swój zaległy mecz zwycięstwem, może przybliżyć się o punkt do Rojiblancos. Tymczasem Osasuna jest coraz bliżej spadku z ligi. Z 17 punktami zajmuje ostatnie miejsce w tabeli LaLiga.