Co nas czeka w 32. kolejce? [cz.2]

Dopiero połowa spotkań 32. kolejki La Liga za nami. Pięć spotkań nie zostało jeszcze rozegranych. Czas zatem krótko zapowiedzieć te, które jeszcze przed nami.

Leganes vs. Espanyol Barcelona
Niedziela, 16 kwietnia | 12:00 | Estadio Municipal de Butarque
Typ: X
Niedzielę wielkanocną rozpoczniemy pojedynkiem, który – przyznajmy to sobie szczerze – nie należy do hitów La Liga. Broniący się przed spadkiem zespół Leganes podejmie na własnym stadionie Espanyol. Gospodarze są w tym sezonie ekipą, która zdobyła jak dotychczas najmniejszą ilość bramek. I dziś na strzelaninę nie warto zatem liczyć. Szczególnie, że w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi ekipami, to zespół z Barcelony wyraźnie dominował i zwyciężył 3:0. Mimo iż właśnie Espanyol na papierze jest drużyną znacznie silniejszą, a na Leganes ciąży dodatkowo fatum pięciu kolejnych niewygranych meczów z rzędu (trzy porażki i dwa remisy), to gospodarze – właśnie poprzez walkę przed spadkiem – będą bardziej zdeterminowani. Ponadto kibice Leganes mogą liczyć, iż życie rywalom utrudni pauza za kartki Victora Sancheza. Być może gospodarzom uda się zatem choćby przedłużyć niechlubną serię Espanyolu, który nie wygrał meczu na wyjeździe od początku lutego.

Valencia CF vs. Sevilla FC
Niedziela, 16 kwietnia | 16:15 | Estadio Mestalla
Typ: 1X
Kolejne z dzisiejszych spotkań powinno dostarczyć nam już zasłużoną furę emocji. W tym sezonie Valencia gra niesamowicie w kratkę i można chyba spokojnie powiedzieć, że “Nietoperze” są w tym momencie najbardziej nieprzewidywalną ekipą w La Liga. Mimo to w ostatnich spotkaniach piłkarze z Mestalla spisują się świetnie – nie tylko zgarniają komplety punktów, ale w ostatnich trzech meczach strzelali minimum trzy gole. Sevilla jest natomiast bez formy – wygrali bowiem tylko jedno z ostatnich siedmiu spotkań. Trudno będzie im przełamać tę passę akurat na Estadio Mestalla, gdzie Valencia od 4 lutego pozostaje niepokonana.

Real Betis vs. SD Eibar
16 kwietnia, niedziela | 18:30 | Estadio Benito Villamarin
Typ: 2
Eibar w tym sezonie przegrywa tylko z największymi, nawet jeśli chodzi o spotkania wyjazdowe. Ich ostatnie zwycięstwa z Villarrealem, Las Palmas oraz Celtą Vigo potwierdzają, że są w tym momencie “w gazie”. Real Betis zaś, mimo sporej już przewagą nad ostatnimi trzema zespołami La Liga, nadal czeka walka o utrzymanie. W ostatniej kolejce piłkarze z Sewilli przegrali aż 1:4 z Las Palmas. Wcześniej nie radzili sobie również z Villarrealem i Espanyolem. Co więcej – na korzyść Eibaru przemawia również fakt, że Real Betis był w stanie wygrać zaledwie jeden z ostatnich pięciu meczów bezpośrednich między tymi zespołami.

Granada CF vs. Celta Vigo
16 kwietnia, niedziela | 20:45 | Estadio Nuevo Los Carmenes
Typ: 2
Faworytami ostatniego niedzielnego spotkania również powinni być goście. Tym razem jednak nie będzie to spowodowane ich dobrymi wynikami, a raczej… totalnym brakiem formy Granady. Piłkarze z Nuevo Los Carmenes w ostatnich sześciu meczach zanotowali aż pięć porażek i tylko raz potrafili wywalczyć… bezbramkowy remis. Dodatkowo strzelili w nich średnio… niespełna bramkę na mecz. Będąca w tak fatalnej formie Granada nie powinna być w stanie stawić czoła Celcie Vigo, nawet jeśli goście wyjdą na mecz bez swojego drugiego najlepszego strzelca – Giuseppe Rossi’ego. W takim meczu jak ten sam Iago Aspas, który jak dotychczas strzelił w obecnym sezonie już aż 16 bramek, powinien jednak starczyć.

Deportivo Alaves vs. Villarreal CF
17 kwietnia, poniedziałek | 20:45 | Mendizorrotza Stadium
Typ: X2
32. kolejka La Liga zostanie zakończona w poniedziałkowy wieczór, gdy Deportivo Alaves zmierzy się z Villarrealem. W tabeli zdecydowanie lepiej wyglądają goście, którzy będą jeszcze walczyć o udział w europejskich pucharach. Alaves zajmuje zaś – i tak świetne, jak na beniaminka – 11. miejsce. Villarreal na Mendizorrotza Stadium nie wygrał od 2000 roku. “Żółta Łódź Podwodna” tę niechlubną statystykę zawdzięcza jednak głównie temu, że od tego czasu rozegrano tam zaledwie trzy mecze. Teraz zresztą goście będą mieli okazję ku temu, aby odwrócić kartę. Szczególnie, że Alaves od kilku tygodni nie może wyjść z drobnego dołka, o czym świadczą porażki z Realem Madryt, Osasuną i Espanyolem w trzech ostatnich spotkaniach.

Opublikuj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*