Nowy Rok to dla większości z nas czas postanowień i nowych wyzwań życiowych. Nie inaczej jest z Rayo, dla którego celem na nadchodzące miesiące jest walka o utrzymanie. Pierwszą noworoczną przeszkodą jest Real Sociedad.
5 ostatnich spotkań dla drużyny z Vallecas to 5 porażek, 4 zdobyte gole i 19 straconych. Co prawda aż 10 stracili w meczu z Realem Madryt, kiedy zostali zdziesiątkowani przez sędziego. Real Sociedad nie jest w dużo lepszej pozycji, bo do przyzwoitej formy jeszcze bardzo daleko – 15. miejsce praktycznie na półmetku ligi to dramat dla drużyny, która nie tak dawno grała w europejskich pucharach.
Rayo co roku przerabia ten sam scenariusz. Nowy sezon, nowy skład, taktyka ta sama, stracona połowa roku, a wszystko tylko po to, by pod koniec rozgrywek powstać niczym mityczny feniks. Drużyna z Madrytu przez kilka sezonów potrafiła sobie zaskarbić w ten sposób całą rzeszę fanów, która identyfikuje się z jej wartościami.
Niedzielny mecz nie ma faworyta. Obie strony nie są w najlepszej formie, Rayo będzie miało po swojej stronie własny obiekt, ale na papierze to wciąg lepsi są ich rywale. O takich zawodnikach jak Agirretxe czy Carlos Vela to włodarze Błyskawic mogą sobie tylko pomarzyć.
Trenerzy obu zespołów desygnowali na ten mecz wymienionych zawodników:
Rayo: Juan Carlos, Yoel Rodríguez, Alex Campos; Chechu Dorado, Tito, Nacho Martínez, Diego Llorente, Zé Castro, Quini; Roberto Trashorras, Jozabed Sánchez, Pablo Hernández, Jonathan Montiel, Bebé, Raúl Baena, Adrián Embarba; Lass Bangoura, Manucho, Javi Guerra.
Real Sociedad: Rulli, Olazabal, Carlos Martínez, Illarra, Markel Bergara, Iñigo, Bruma, Xabi Prieto, Vela, Pardo, Ansotegi, Chory Castro, Yuri, Héctor, Jonathas, De la Bella, Oyarzabal, Elustondo.
Real Sociedad mecz z Realem Madryt okupił ogromnymi stratami. Z gry wyleciał Agirretxe i Canales. Poza nimi niedostępni będą Raúl Navas, Zurutuza i Granero. Niestety walka o każdy centymetr boiska nie zaowocowała nawet jednym zdobytym punktem, a patrząc na włożone poświęcenie – zasłużyli na to.
W Rayo kontuzje dalej leczy Rat i Ebert. Do listy nieobecnych trzeba dopisać Amaya’ę, Miku i chińskiego rodzynka – Zhang Chengdong.
Mecz bez faworyta zapowiada emocjonujący początek dnia.