Choć pierwsze prognozy na temat stanu zdrowia Rafinhi nie były optymistyczne, kolejne mogą uspokajać nieco fanów Barcelony. Zawodnik, mimo urazu, powinien wrócić już na Grand Derbi.
W 17. minucie meczu przeciwko Granadzie serce zadrżeć mogło nie jednemu fanowi “Dumy Katalonii”. I to nie z powodu wyniku, który Barcelona zdawała się kontrolować przez całe spotkanie, wygrywając je ostatecznie aż 4:1, a z powodu kontuzji, mogącej okazać się bardzo niebezpieczną.
Z boiska, z defektem kolana, zejść musiał Rafinha. 24-letni Brazylijczyk nie ma dobrych wspomnień jeśli chodzi o tego typu urazy. We wrześniu 2015 roku, podczas pojedynku Ligi Mistrzów przeciwko Romie, piłkarz Barcelony został niezwykle ostro potraktowany przez Nainggolana. Brutalny faul spowodował zerwanie więzadła krzyżowego w kolanie i wykluczył Rafinhę z gry do końca sezonu.
Tym razem fani Barcelony mogli obawiać się, że będzie podobnie. Szczególnie, że media tuż po meczu podawały do wiadomości, że kontuzja Brazylijczyka rzeczywiście może być poważna. Dziś wiemy już jednak, że tak na szczęście nie jest. Z najnowszych informacji wynika, że zawodnik może być gotowy do gry nawet w przeciągu kilku tygodni. Dla kibiców FC Barcelony to niezwykle ważna i szczęśliwa informacja. Już 23 kwietnia bowiem Blaugrana zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z Realem Madryt. Optymistyczne warianty zakładają, że Rafinhę zobaczymy już wówczas na Santiago Bernabeu.
