Aż trudno w to uwierzyć, ale piłkarz Arsenalu mógł stracić stopę po tym jak wdało się zakażenie w ranie na jego kostce. Na szczęście wszystko już wraca do normy i możliwe, że niebawem wróci na boisko po blisko dwóch latach.
Santi Cazorla we wrześniu 2013 roku doznał kontuzji kostki w meczu towarzyskim z Chile. Od tamtego czasu ból, który nie pozwalał mu normalnie grać w piłkę. Angielscy lekarze nie dawali mu już żadnych szans, a wręcz przekonywali go, iż tylko cud uratuje go od kalectwa.
Piłkarz udał się więc na leczenie do Hiszpanii, gdzie pomógł mu Mikel Sánchez, który bardzo szybko zdiagnozował problem, a także uratował Cazorle od amputacji. W jego kostkę wdała się gangrena, a jedynym ratunkiem był przeszczep skóry z ramienia. Co ciekawe Santi zdecydował się, aby użyć skóry, na której widniał tatuaż z imieniem jego córki.