Najlepsza jedenastka 21. kolejki Primera Division

Po raz kolejny prezentujemy wam zestawienie jedenastu najlepszych zawodników każdej serii gier. Tym razem wszystkiego nie zdominowali napastnicy…

Już w poprzednim notowaniu zmieniliśmy zasady i nie wybieramy składu, a po prostu najlepszych graczy. To wszystko w trosce o fakt, by dwóch prawych obrońców lub dwóch bramkarzy, którzy rozegrali mecz życia, nie zostało poszkodowanych.

Antonio Sanabria (Sporting Gijon) – Drugi hat-trick w tym sezonie, a mowa o chłopaku, który w marcu skończy 20 lat! Doskonały występ Paragwajczyka, a nie zapominajmy, że miał okazje, by strzelić więcej bramek, choć w tym przypadku może stanowić to jedynie ciekawostkę, a nie zarzut. W historii Primera Division tylko Iraragorri strzelił trzy “tryplety” przed ukończeniem 20. roku życia, ale było to w latach… 1930-32. Chapeau bas przed panem piłkarzem!

Jose Luis Morales (Levante) – W ostatnim notowaniu pominięty, ale tym razem już być musi. Dwa gole i miano najlepszego zawodnika meczu przeciwko Las Palmas. Był bliski strzelenia trzeciego, ale Javi Varas zepsuł jego marzenia o hat-tricku. W tym momencie lokomotywa Levante!

Willian Jose (Las Palmas) – Może nie jest spektakularny, ale powoli odsunął Sergio Araujo z pierwszego składu, a na Ciudad de Valencia zrobił, co do niego należało – zdobył dwie bramki. Zwłaszcza pierwsza robi wrażenie swoją urodą, a przy drugiej zwyciężył instynkt strzelecki.

Aritz Aduriz (Athletic) – Również dwie bramki, ale jakie… Najpierw efektowne nożyce po dośrodkowaniu Susaety, a później bomba z półwoleja po centrze Balenziagi. Mógł ustrzelić hat-tricka, ale zmarnował doskonałą sytuacje w końcówce. Taki Aduriz, to jest prawdziwy skarb dla Athleticu i postrach dla rywali.

Borja Baston (Eibar) – Pięć ostatnich meczów i siedem bramek! To wszystko mówi samo za siebie, a na San Mames jego dwie “sztuki” nie pomogły Los Armeros w wywiezieniu punktów. Kolejny “poszkodowany”, bo Saul Berjon, gdyby mu podał w pierwszej połowie, to Borja kończąc akcje do pustej bramki prawdopodobnie ustrzeliłby hat-tricka.

Benat (Athletic) – Wraca stary Benat z czasów Realu Betis. Dwie asysty po stałych fragmentach gry na głowy Sabina i Laporte’a. Do tego absolutna kontrola w środku pola i asysta drugiego stopnia przy drugiej bramce Aduriza – podanie do Balenziagi na skrzydło. To jest lider drugiej linii!

Antonio Adan (Real Betis) – Była wyżej wzmianka o Betisie, więc pora na przedstawiciela Verdiblancos. Ostatnie tygodnie są trudnym okresem dla klubu z dzielnicy Heliopolis, ale przeciwko Realowi Madryt udało się zdobyć punkt. Ogromna w tym zasługa… byłego gracza Królewskich, który w bramce dosłownie był wszędzie, a przy bramce Benzemy – nielegalnej – nie miał żadnych szans.

Roberto Trashorras (Rayo Vallecano) – Podobny przypadek do Benata. Również dwie asysty i spokój w środkowej części boiska dla Rayo Vallecano, dzięki postawie kapitana i żywej legendzie Błyskawic. Z przyjemnością ogląda się wyczyny tego doświadczonego zawodnika.

Tito (Rayo Vallecano) – Wychwalać obrońcę Rayo? Tak, to możliwe… Czyste konto z tyłu, a z przodu jedno trafienie, a więc występ niemal idealny. Co prawda Celta nie stworzyła zagrożenia, ale liczy się wynik, bo podopieczni Paco Jemeza czasem sami są w stanie wiele dopomóc rywalowi w strzeleniu gola.

Sergio Rico (Sevilla) – Punkt na Vicente Calderon jest sukcesem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę słabą grę Sevilli poza domem. Ogromna w tym zasługa wychowanka Los Nervionenses, który wyczyniał cuda na linii i przedpolu, a jeśli nie pomógł on, to dostał wsparcie ze strony obramowania bramki.

Lucas Perez (Deportivo) – Gol, który okazał się warty tylko punkt, ale pamiętajmy o spalonych, których tak naprawdę nie było, a zmarnowały Lucasowi szansę na kolejne zdobycze. Trafienie to jedno, bo wpływ na grę i bycie liderem Los Turcos jest w tym przypadku gigantyczny.

Opublikuj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*