Przełamanie Navasa

Keylor Navas mógł odetchnąć z ulgą. Półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Atletico zakończył wreszcie jego złą passę kolejnych spotkań ze wpuszczonymi bramkami.

Do Realu Madryt trafiał niemal jako gwiazda, po bardzo udanych Mistrzostwach Świata 2014. Z czasem jednak na Santiago Bernabeu zaczęto rozumieć, że Keylor Navas nie jest bramkarzem, który gwarantuje najwyższy poziom.

Gromy na Kostarykanina zaczęły się sypać szczególnie jednak w ostatnich miesiącach. W tym czasie goalkeeper “Królewskich” popełnił kilka rażących gaf. Zabrakło również wybitnych meczów w jego wykonaniu. Co więcej – sumując jego grę dla reprezentacji i Realu – w ostatnich 17 spotkaniach Navas wpuszczał minimum jedną bramkę.

Przełamanie nastąpiło w najlepszym możliwym momencie – podczas półfinału Ligi Mistrzów, rozgrywanemu przeciwko rywalowi zza miedzy – Atletico Madryt. Choć trzeba przyznać, że Keylor Navas nie namęczył się w tym starciu i nie miał zbyt wielu okazji do tego, aby popełnić błąd, po spotkaniu Kostarykanin mógł cieszyć się z zachowania czystego konta.

Zwycięstwo 3:0 nad “Los Colchoneros” sprawia, że Navas i jego koledzy z drużyny są już jedną nogą w finale Champions League. Tam już będzie dużo ciężej. Wiele wskazuje bowiem na to, że reprezentant Kostaryki będzie mógł skonfrontować się tam z Gianluigim Buffonem.

Opublikuj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*