Wygraną Atletico trzeba brać za pewnik

Jednym z trzech sobotnich starć jest spotkanie Atletico Madryt z Levante. Początek o 20:30, ale faworyt tego spotkania może być jeden. Popularne przysłowie mówi o tym, by nie dzielić skóry na niedźwiedziu, ale ten jedyny niedźwiedź nie jest ostatnio w najlepszej formie… 

Los Coljoneros w 11 ostatnich meczach zaliczyli aż 10 zwycięstw. Przegrali jedynie z Malagą, co więcej o wyniku spotkania przesądziły ostatnie minuty. Sobotni mecz to misja, której nie można zepsuć. Żaby są w bardzo słabej dyspozycji i nawet Rubi nie potrafi znaleźć złotego środka na problemy zespołu.

Dodatkowo w meczu z Atletico trener gości będzie musiał radzić sobie bez długiej listy piłkarzy. Na Calderon na pewno nie zobaczymy Casadesusa, Deyversona, a to oznacza,że w paszcze lwa pojadą bez największych armat. Kolejni nieobecni to Juanfran, Simão Mate i Pedro Lopez. Wobec tych wszystkich kontuzji, Rubi na żelazną defensywę Atleti będzie musiał wypuścić Ghilasa, który nie jest najlepiej dyspozycji – 14 meczów i żadnej bramki na koncie.

Simeone również nie ma łatwego życia, bo z dłuższą kontuzją zmaga się Tiago, ale w Madrycie są piłkarze, którzy mogą go godnie zastąpić. Więcej problemów kadrowy nie odnotowano.

Przewidywane składy:

2016-01-02 levante_zps4ajvbgl5
Źródło: AtleticoPoland

Atletico nie masakruje wynikami swoich rywali, ale mają oni obronę, której każdy im zazdrości. Połowa ligi, a oni stracili tylko 8 bramek. Styl drużyny może nie zachęca nikogo do oglądania ich w każdej kolejce, ale Atletico z gracją włoskich zespołów podąża po najwyższe trofea. Gromów na Levante nikt się nie spodziewa, ale zespół z Walencji nie będzie miał w tym meczu żadnych argumentów.

Opublikuj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*